Młody wprawdzie już przestał ryczeć przeciągle :P ale i tak zdążył zainspirować mnie do stworzenia bandy prehistorycznych stworów. No bo niby co innego powiesić nad łóżeczkiem małego krzykacza? Jakoś pszczółki i motylki zupełnie mi do tej roli nie pasowały.
A co do wieści z placu boju, to coraz lepiej się dogadujemy :D Dzieciaki się uwielbiają i mam nadzieję, że to im zbyt szybko nie minie. Młody rośnie błyskawicznie i wprost wychodzi z siebie na widok starszej siostry, a ja powoli zaczynam ogarniać ten cały życiowy rozgardiasz, który u nas ostatnio zapanował :D
Panna Julianna w jesiennej osłonie (tak, jeszcze niedawno było zupełnie ciepło)
Pozdrawiam!