wtorek, 20 lipca 2010
Poduszki i wspomnienia/ Pillows and memories
Na początku był obrus. Bardzo ładny obrus. No dobra, całkiem zwykły. Byłam z niego bardzo zadowolona, aż do momentu kiedy ktoś niechcący rozlał na niego wino. Plama nie dała się usunąć. Żal mi było go wyrzucić, ale wydawało się, że do niczego się już nie przyda. Schowałam go z powrotem w szafie i kompletnie o nim zapomniałam.
There was a tablecloth at the beginning. Very nice tablecloth. Okay, okay, quite ordinary. I liked it very much, until one day somebody accidentally spilt the wine over it. I didn't want to to throw it away even though it seemed to me, that it will no longer be useful. I put it back to the wardrobe and completely forgot about it.
Jakiś czas temu doszłam do wniosku, że chciałabym mieć w sypialni małe poduszeczki. Zabrałam się więc do pracy i zapomniany obrus zamieniłam w dwie poszewki, które ozdobiłam wyhaftowanymi koronami. Wzór znalazłam na stronie niezwykle utalentowanej Penelopis.
Some time ago I reached a conclusion that I want to have small pillows in the bedroom. I got down to work and turned the forgotten tablecloth into two pillowcases which I decorated with embroidered crowns. This beautyful crosstich pattern I found on the blog of very talented Penelopis.
Chcę się z Wami jeszcze podzielić kilkoma wakacyjnymi wspomnieniami. Wróciliśmy niedawno z nad polskiego morza, gdzie po raz pierwszy w życiu doświadczyliśmy takiej cudownej pogody.
I want to share some holiday memories with you. We came back recently from holiday at the Baltic sea, where for the first time in our life we experienced such a beautiful weather.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super poduchy, też mnie bardzo nęcą te wzorki Penelopy, piękne korony i lilie. :)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż mam poplamiony obrus w szafie. I żal mi wyrzucić. U Ciebie efekt rewelacyjny. Muszę się zastanowić co uszyć z mojego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Boziu! jakie masz cudne dziewczę! te stópki do schrupania!
OdpowiedzUsuńPodusie przepiekne, tez wykorzystalam wzor tej korony ale na woreczku.
OdpowiedzUsuńZdjecia rewelacyjne, fajnie ze trafiliscie na taka pogode co nad Polskim morzem nie czesto sie zdarza.
Pozdrawiam
Bardzo dziękuję :) Lęcę oglądac Wasze blogi, bo mam mnóstwo zaległości do nadrobienia :)
OdpowiedzUsuńNo Kochana poszalałaś z tymi podusiami - śliczne są! A kruszynka na ostatnim zdjęciu ma kapelusik jak moja Mila:)Stópki do schrupania!
OdpowiedzUsuńNo tak, Julka uwielbia swój kapelusik.. Na hasło: "dama zawsze chodzi w kapeluszu" natychmiast wciąga go na główkę :) a na ostatnim zdjęciu, poszukuje kamyków w wiaderku.. po prostu nie mogłam się oprzeć, żeby tego nie uwiecznić ;)
OdpowiedzUsuńPiękne podusie. U takiej kobietki każdy zaplamiony obrus ma szansę przeistoczyc się w cudo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie.
Ciesze się, że do mnie trafiłaś, bo moge poznać Twoje dzieła:) Powaliła mnie na kolana lalka bibliotekarka. Jest CUDNA!!! Dziękuję za info o Twojej córeczce:) To bardzo pocieszające, gdy wiem, że nie jestem jedyną osoba na świecie z podobnymi przejściami. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKasiu, ja ku przerażeniu mojego męża wychodzę z założenia, że praktycznie każda rzecz zawsze ma szansę się jeszcze kiedys przydać :) Stąd w naszej szafie znaleźć można przeróżne przydasie, które, jak Boga kocham, kiedys na pewno do czegoś wykorzystam :))
OdpowiedzUsuńRaj Lal, moja córka przez pierwsze pół roku swego życia przyspożyła nam tylu trosk, że można by było spokojnie obdarzyć nimi kilka rodzin.. a teraz mała ma prawie półtora roku, jest zdrowa jak byk (odpukać) nawet kataru nie doświadcza, wśród znajomych ma ksywe Judzilla :) (od imienia Julka, charakterku i temperamentu :)) Jest pogodna, dziarska i nie da sobie w kasze dmuchać :) sama o sobie (w wieku siedemnastu miesięcy mówi ABUS .. czyli ŁOZUZ :) więc kochana, sama zobaczysz co Cię niedługo czeka :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Poduszki z o brusa to jest to :) Bardzo lubię takie recykling.Twoje prezentują się świetnie.
OdpowiedzUsuńZdjęcia znad morza bardzo wakacyjne.
Pozdrawiam serdecznie.
Poduszeczki z POMYSLEM:-) a przy tym naprawde urokliwe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Serdecznie-psiankaDK-
Twój pomysł z obrusem był rewelacyjny! jak przeczytałam o jego przemianie w poduszki to aż pożałowałam że swój wyrzuciłam, no ale widocznie trzeba zaplamić kolejny ;) haft jest perfekcyjny a nóżki Twojej Julci słodkie :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne podusie:)Dziękuję za udział w moim Różanym candy i odwiedziny na blogu:)Bardzo mi miło:)Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń