środa, 28 września 2011

sprawić jej radość/ to make her happy




Czasami wystarczy naprawdę niewiele. Czasami zajmuje to tylko chwilkę i nic nie kosztuje. Czasami taka sztuka się udaje. Mnie udała się dzisiaj.


Sometimes it takes only a moment. Sometimes it doesn’t cost a thing. Sometimes you just can make it happen. I made my daughter smile today.






Jak rozchmurzyć przeziębioną, odciętą od przedszkola, znudzoną i smutną fankę pewnej roztańczonej myszki? Tutu!!!!! Kilka minut pracy - cały dzień radości.



I wondered how to make her smile, while she was sick, bored and sad, and couldn’t go to preschool. I was inspired by her resent favourite cartoon (you probably know that dancing little mouse) and TUTU was an answer! It takes me just a few minutes and brings to our house pure joy.




16 komentarzy:

  1. piękna panna, cudne zdjecia i świetna spódniczka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowna spódniczka!!! No prawdziwa primabalerina z niej:))))

    OdpowiedzUsuń
  3. jej jaka panienka już.Do przedszkola chodzi ? no ,no..to ile ma lat,wydawało mi się,że tyle co moja Lila .pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczęła trochę wcześniej, we wrześniu - teraz ma 2 i 8 mies. prawie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przesłodka Baletnica :) Ostatnie zdjęcie jest niezwykle klimatyczne - oczka Julci są cudne :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję w imieniu córy :D oczy ma po tacie :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Przecudowne to pierwsze zdjęcie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Spódnica świetna, a zdjęcia są po prostu prześliczne :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Spódniczka tutu rewelacja i do tego cudna modelka:-) pozdrawiam, Żania

    OdpowiedzUsuń
  10. super sa te spodniczki, my tez mamy taká-lecz sie troszke pospieszylam i kupilam, a pozniej znalazlam kurs jakie to jest proste w wykonaniu.

    OdpowiedzUsuń