Panna J. wierciła mi dziurę w brzuchu o mieszkanko dla Plastusia już nie pamiętam od kiedy.. ciągle nie mogłam znaleźć na to czasu, ale w końcu wczoraj wieczorem dopadło mnie gdzieś w biegu to spaniele spojrzenie mojej córki po raz kolejny.. a ponieważ wciąż jest chora, tęskni za przedszkolem, i nudzi się w domu potwornie, tym razem nie potrafiłam cieżaru tegoż spojrzenia udźwignąć ;P
Kiedy zasnęła, ku przerażeniu mojego ślubnego, najpierw zabrałam się dewastowanie pudełka po jego butach, eksmitując rzeczone buty :) potem nastąpiła uciążliwa, ale konieczna wykończeniówka, na koniec najprzyjemniejsza część, czyli meblowanie rzecz jasna, z tym że musiałam się pobawić też trochę w (kartonowego) stolarza i tapicera :)
Mieszkano Plastusiowe gotowe, chociaż właściwie to tylko sypialnia. Jednak jakoś mi ten Plastuś tu nie pasuje, sypialnia wyszła bardzo dziewczyńska powiedziałabym... dlatego postanowiłyśmy z Panną J. że wynajmiemy to mieszkanko komuś innemu :) a Plastuś zamieszka na półce z książkami :)
Świetne to mieszkanko, najbardziej intrygująca jest dla mnie podłoga, z czego jest zrobiona? Jeśli oczywiście zechcesz zdradzić swoje tajemnice
OdpowiedzUsuńCudny pokoik Ci wyszedl:)
OdpowiedzUsuńWłasnie zawołałam swoje dziewczynki by popatrzyły na ten cudowny pokoik i tak jak przewidywałam "mamo, zrób nam taki domeczek, prosimy" "ale ta dziewczynka to ma fajnie " :)
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny :)
OdpowiedzUsuńChmurko: podłoga to banał, zrobiona jest ze zwykłego kartonu *takiego z bloku z kolorowymi papierami, tylko takimi sztywniejszymi, pociełam w paski nakleiłam na dno pudełka wcześniej pociągnięte czarna farbą i na koniec trochę bezbarwnego lakieru do pazn., który natychmiast wsiąkł :P i przycienił całośc :D ot taki eksperyment. Pozdrawiam,
Betsypetsy :) o rany dzięki wielkie :))) strasznie mi się milutko zrobiło :) .. zatem kochana łap się za pudło po butach i do dzieła.. hehehe
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Niezwykłe! Dopieszczone, cudowne, sama bym takie chciała! Ale poczekam aż ma córa podrośnie i zadziałam.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie Karmeleiro :)
OdpowiedzUsuńCudowne mieszkanko. Sama bym chętnie w takim zamieszkała. Kurcze, moja córcia też marudzi o domek dla lalek.Może powinnam tez coś zrobić...
OdpowiedzUsuńAneczka: dziekuję :) Domek dla lalek, taki z prawdziwego zdarzenia chodzi mi po głowie od daaawna.. ale polecam i tę prostszą wersję o mniejszym metrażu :)
OdpowiedzUsuńO kurczę nie spodziewałam się że to taki prosty patent, na zdjęciach ta podłoga wygląda bardzo profesjonalnie
OdpowiedzUsuńDroga Angelo,dawno,dawno temu kiedy byłam małą dziewczynką i mieszkałam w szarym bloku na ostatnim piętrze, budowałam właśnie takie domki pokoiki z pudełek po butach dla tzw. gumiaków,czyli gumowych figurek smurfów,muppetów, Bolka i Lolka i Plastusia również.Oczywiście nie były tak cudne jak Twój,ale wtedy w tamtych siermiężnych nieco czasach były dla mnie super :)
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podoba Twój pokoik i gdyby nie tapeta to śmiałoby mógł być domkiem Misia Uszatka ,chodzi mi design.
Świetna robota !!!
przepiękny pokoik, zdecydowanie nie dla Plastusia.
OdpowiedzUsuńCudo
Niesamowity, i na moment przeniosłam się w czasy dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńFantastyczny! Kreatywna, zdolna mama to skarb - Panna J. to prawdziwa szczęściara!
OdpowiedzUsuńNie no, jestem w szoku, totalnie piękny ten pokoik. Wiesz, wydaje mi się, że Twoja córeczka będzie po wielu latach wspominała ten, własnoręcznie zrobiony przez Mamusię, domek. Jestem pełna podziwu! To się nazywa kreatywność!
OdpowiedzUsuń