Młody człowiek, dla którego uszyłam gwieździsty kocyk ma starszą siostrę, która okazała się być małą zazdrośnicą. Kategorycznie zażądała podobnego kocyka dla siebie, a pisząc "kategorycznie zażądała" mam na myśli tak długo wpatrywała się we mnie spanielimi oczami, aż uległam. Koc dla Młodej jest znacznie większy i właściwie swobodnie może pełnić również funkcję narzuty na łóżko. Z resztek dodatkowo powstał taki oto słoń i tu znowu kłopot, bo słoń nie ma rodzeństwa ;D
Jakkolwiek dziwacznie to brzmi, leżenie plackiem wychodzi mi już bokiem... pocieszam się, że jeszcze TYLKO kilka tygodni i znowu stanę na nogi :D i wtedy dopiero walka z siostrzaną zazdrością przybierze realny wymiar :D
pozdrawiam,
o kurcze,ale słooooooń boski,zaczynam podejrzewać dlaczego leżysz ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :) No właśnie jeszcze trochę i skończy się przymusowe leniuchowanie, a zacznie mała domowa rewolucja :D
OdpowiedzUsuń.
Słoń super!!
OdpowiedzUsuńU nas na razie przejawów zazdrości nie ma, zobaczymy jak będzie potem ;)
Słoń śliczny :) Domyślam się, że będzie rodzeństwo, super :) Leżenia współczuję ale wkrótce widok małego człowieczka wynagrodzi wszystkie niedogodności :)
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkiego dobrego !