czwartek, 29 grudnia 2011

Christmas flashback



Moje pomysły na świąteczne prezenty. Część druga :)
Christmas gift ideas/Part two :)










Mam nadzieję, że Wasze Święta były przepełnione radością!
I hope your Christmas was filled with joy!

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Christmas gifts ideas PART I



Święta to dla mnie zawsze bardzo szczególny i wyjątkowy czas. Mam to szczęście, że moja rodzina jest liczna, w związku z tym przy choince jest zawsze tłoczno. Przygotowanie prezentów dla wszystkich, choćby nawet najdrobniejszych i symbolicznych, to naprawdę nie lada wyzwanie. Ponieważ nie chcę przez następne miesiące spłacać długów, część prezentów jak zwykle zresztą zrobię sama.

Christmas for me is always a very special and unique time. I was blessed by having a huge family so every year there is very crowded near the Christmas tree. Preparing gifts for everyone is a real challenge. If you don’t want to pay your debts during the next couple of months you just have to be wise here. I’m going to make some of the presents of my own, just like I always do. These are my idea for Christmas gifts.

Przede wszystkim, jak pewnie wszystkich powszechnie wiadomo, książka jest zawsze dobrym prezentem. Dlatego kupiłam już kilka książek, a od siebie dodam do każdej takąż zakładkę. Mam nadzieję, że taka zakładka będzie miłym akcentem sprawi przyjemność obdarowanemu.
First of all, a book is always a good idea. I bought couple of books for members of my family. I made some bookmarks and I hope that they will be a nice surprise.








Dość wyjątkowy i bardzo osobisty prezent zrobiłam dla taty. To kronika naszej rodziny, oprawiona w zielony welur, którą dopiero trzeba będzie zapisać. To zadanie oczywiście zostawiam tacie, który od pewnego czasu nosił się już z takim zamiarem i mam nadzieje, że mój prezent go do tego wreszcie nakłoni.
I made very special ( I think so) and quite personal gift for my father. It is a kind of a family diary. I hope, he will write our story down.



 A na koniec… co mogłabym uszyć dla swojej córki? Jeśli nie dużą, samodzielnie stojącą lalkę?
And finally …what can I made for my daughter? A big and self standing doll. Why not?




sobota, 19 listopada 2011

Zimowe czapy / Winter hats


Mam nieodparte wrażenie, że dosłownie za moment zacznie padać śnieg. Czuję już zimę w powietrzu. Dlatego nie bez przyczyny dwa ostatnie wieczory spędziłam z igłą w ręku. Uszyłam mojej córze dwie czapki, a właściwie ciepłe czapy.

Pierwsza jest absolutnym recyklingowym produktem, a zarazem odpowiedzią na nurtujące mnie często pytanie: co zrobić ze swetrem, czy sweterkiem, który nie jest już może zbyt modny, ale jest w tak dobrym stanie, albo ma tak fajny kolor, że szkoda go po prostu wyrzucać. Ta czapka powstała właśnie z takiego swetra, a podszyta jest białym polarkiem.



Druga, to prawdziwe  wyzwanie. Strasznie mi się takie czapy podobały i od dawna zastanawiałam się czy potrafiłabym coś podobnego uszyć. Czy potrafię pozostawiam Waszej ocenie. W każdym razie moje małej się podoba.

Pozdrawiam, i życzę wiosny w serduchach



I just can’t avoid the feeling that the snow will start to fall right away. I can smell it in the air. Because of this premonition I spent last two evenings holding a needle in my hand. As a result of it I made two winter hats for my daughter.

The first one is an absolute recycling product and may became an answer for all those who don’t know what to do with their old cardigans and unfashionable sweaters. This hat was made of my old sweater. It was still in a very good condition and I liked its color. I lined this hat with white Polartec.

The second one is my very own challenge. I have always liked that kind of hats and I just wondered if I can manage and make something like that? I would like to know your opinions and actually I’m counting on you in this matter but apart from anything else the most important for me is that my little girl likes it.

Take care, and keep the spring in your heart.

niedziela, 13 listopada 2011

Nowe poduszki / New pillows



Pogoda dziś jest okropna, wstrętna po prostu… zimno, mokro i ponuro… Postanowiłam więc zaprosić do domu troszkę czerwieni, na rozgrzewkę. Mam plan, aby w tym roku w święta zagościło u nas mnóstwo czerwonych dodatków. Zaczęłam od poszewek na dwie poduszki. Bardzo przyjemnie się je szyło i już niedługo dołączą do nich zeszłoroczne poduszki z reniferami i … co tam jeszcze wymyślę.









Na razie przy życiu utrzymuje mnie wspomnienie sobotniego spaceru. Czasami jesień potrafi być jednak przyjemna.



Pozdrawiam i pogody… ducha życzę. Bo na tę za oknem, chyba nie mamy już co liczyć.

The weather is awful. It’s cold, wet and grimly. Despite the bad mood I decided to add some red decorations into our flat. This year I want to have merry and red Christmas. I need to collect lots of red decorations. I made two pillows decorated with red flower just for the beginning.

Despite the weather outside I wish you cheerfulness.

czwartek, 3 listopada 2011

Czerwony Kapturek / Little Red Riding Hood



Jutro Julka idzie na swój pierwszy przedszkolny bal. Będzie to bal ze wszech miar bajkowy i wszystkie dzieci mają się przebrać za bajkowe postacie. Założę się, że na tym balu spotka się co najmniej kilka księżniczek. Nasza Mała dla odmiany wybrała Czerwonego Kapturka. Oczywiście mama spędziła z tej okazji uroczy wieczór przy maszynie do szycia. Powstała spódniczka i obowiązkowa pelerynka z kapturem i małe conieco do koszyczka dla chorej babci.

Tomorrow Julka will take part in her very first costiume party. Kids will get changed for the party and the leitmotive will be fairy tales.
I’m pretty sure that tomorrow we will meet couple of princesses and knights in shining armours. My girl decided to dress up as the Little Red Riding Hood. I made her a little red skirt, and the hooded cloak. I also prepared little basket for granny :) and some relishes in it.









A na deser serwuję Wam słodkości, które do mnie dzisiaj dotarły. Dziękuję Ishin Bardzo, bardzo!!! Są rewelacyjne! Nie mogę uwierzyć, że je mam :)
And here is something that I just have to show you. I get it today and I still can’t believe that those are mine. Look at those lovely amazing book that I received from Ishin
Thank you, thank you, thank you!


środa, 28 września 2011

sprawić jej radość/ to make her happy




Czasami wystarczy naprawdę niewiele. Czasami zajmuje to tylko chwilkę i nic nie kosztuje. Czasami taka sztuka się udaje. Mnie udała się dzisiaj.


Sometimes it takes only a moment. Sometimes it doesn’t cost a thing. Sometimes you just can make it happen. I made my daughter smile today.






Jak rozchmurzyć przeziębioną, odciętą od przedszkola, znudzoną i smutną fankę pewnej roztańczonej myszki? Tutu!!!!! Kilka minut pracy - cały dzień radości.



I wondered how to make her smile, while she was sick, bored and sad, and couldn’t go to preschool. I was inspired by her resent favourite cartoon (you probably know that dancing little mouse) and TUTU was an answer! It takes me just a few minutes and brings to our house pure joy.