sobota, 5 października 2013

I am a list maker


Usłyszałam niedawno od znajomego, że jestem okropnie poukładana. No i w pierwszej chwili przykro mi się zrobiło i nawet już miałam się obrazić, kiedy na szczęście przyszło opamiętanie i objawienie zarazem. Bo to przecież prawda. Jestem strasznie poukładana. Takie są fakty.
Lubię planować i lubię mieć wszystko zaplanowane, lubię spisywać rzeczy, które są do zrobienia, a potem z premedytacją je odhaczać na mojej/moich listach. Jestem maniaczką sporządzania list wszelkiej maści od listy zakupów począwszy na liście postanowień noworocznych kończąc.
Nie potrafię wyjechać na wakację bez listy rzeczy niezbędnych do zabrania i listy rzeczy, które trzeba zrobić przed wyjazdem. To znaczy niby potrafię, ale nie lubię i nie chcę. Planuję więc dni, tygodnie i miesiące. Tak już mam. I chociaż zwykle wszystkiego co zaplanuję, nie jestem w stanie zrealizować :P cóż trudno nikt nie jest idealny.. to bez tych list jakiś chaos się wkrada w moje życie i stres niepotrzebny przy okazji, więc po co ja mam się męczyć i żyć na pełnym spontanie :P ? Skoro mogę sobie wszystko pięknie poukładać? ... przynajmniej na kartce?
Tak przyznaję się mam obsesje tworzenia list.
A Wam nigdy nie zdarzyło się siedzieć do późna i spisywać, planować rzeczy do zrobienia na następny dzień? Jakoś nie chce mi się wierzyć, ze jestem osamotniona w tym moim szaleństwie.

A Friend of mine called me once: "overly organized person". I remember that first I felt pretty much offended by that phrase and then happily the revelation came. Because that is absolutely true. I do have a total obsession to be organized and I just need to (I mean need to!) make lists, lots of them. Starting with the shopping list and ending with the one of New Year's resolutions.
I cannot imagine going on holiday without preparing a list of things we have to take and list of things we have to do before we leave. I mean I can imagine it but I don't want to.
Without all this lists my life will be completly chaos and also very stressful. So I keep on planning the next days, weeks and months and even if not all of these plans I manage to realize I still like to do that and I think that thanks to those lists I can feel much safe and much more confident.
Did any of you guys ever stay up late at night to make a list of things to do the next day? I cannot believe I'm the only one in my madness.
A.

7 komentarzy:

  1. Jesli cię to pocieszy, ja mam podobnie...

    OdpowiedzUsuń
  2. nie jesteś osamotniona :) hehehe
    nam się zawsze wydaje ze tylko my jesteśmy "takie dziwne" a jak się okazuje jest nas spora grupa :)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha, robię to samo :) I dobrze mi z tym poukładaniem, zawsze mam plan B i wiem, czego chcę! Taki widocznie charakterek siedzi nie tylko w tobie :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz co te Twoje listy są bardzo dekoracyjne :) Czy kupiłaś już prezenty świąteczne ??? No,no jestem pod wrażeniem.To co piszesz przypomina mi motyw z filmu "Jak ona to robi" z Sarą Jessicą Parker.Ona też sporządzała listy,ale głównie w głowie w czasie bezsennych nocy :)
    Polecam Ci ten film,może momentami banalny,ale też bardzo sympatyczny w odbiorze.( lubię wnętrza filmowego domu ,zwłaszcza kuchni).
    pozdrawiam
    M
    p.s. tort z poprzedniego postu -genialny,czy TY jesteś po jakiś kursach cukierniczych ????

    OdpowiedzUsuń
  5. Madzika dziękuję :) Prezentów jeszcze nie kupiłam :P na razie próbuję zaplanować co komu nabyć drogą kupna :) Film, o którym piszesz oglądałam i pamiętam dokładnie, że miałam dziwne wrażenie, że scenarzyści podglądali momentami moje życie... tylko takiej fajnej kuchni nie posiadam :) a co o kursów cukierniczych - odbieram to jako mega komplement.. szczególnie, że jestem w kuchni zielona :) tort zobowiązałam się zrobić, a zaraz potem dowiedziałam się, że będzie go oglądać i konsumować 70 obcych mi ludzi :) nie mogłam się wycofać i cóż mogę powiedzieć.. strach jest najlepsza motywacją ;P
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomidorrra dzięki za słowa otuchy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś też tworzyłam listy, skrupulatnie wszystko zapisywałam w kalendarzu i przez to moje życie było chyba mniej chaotyczne...Najwyższy czas powrócić do starych nawyków :)

    OdpowiedzUsuń