poniedziałek, 24 lutego 2014

How to travel with kids without losing your mind...




Ten domek uszyłam specjalnie z przeznaczeniem na wakacyjną podróż i rzeczywiście pojechał z nami na zeszłoroczne wakacje. 


   

Zamieszkała w nim para skarpetkowych misiów i cała rzesza gadżetów, których zadaniem było odklejanie nosa panny J. od tabletu.




W dużej mierze się udało, choć zaznaczyć należy, że oprócz rzeczonego domku wypchanego po dach zabawkami, grami i innymi ustrojstwami, jechało z nami jeszcze wielkie torbiszcze pełne książek i gazetek wszelkiej maści (kto podróżował autem z kilkulatkiem dłużej niż dobę, ten wie o czym mowa). Jechał z nami również spragniony urlopu nad ciepłym morzem pan rekin, którego wnętrzności okazały się być niezwykle przydatne podczas długiej, monotonnej podróży. 
 








Temat  mocno wakacyjny poruszam ze względu na zbliżający się wyjazd na ferie i co za tym idzie podróż, na szczęście kilkugodzinną zaledwie. Może macie jakieś swoje sprawdzone patenty na uatrakcyjnienie podróży, unieruchomionemu w foteliku kilkulatkowi?



PS 1: Moi rodzice nie doceniali znaczenia zaplanowanych przezornie przed podróżą atrakcji dla dzieci, więc podczas każdej wyprawy KAŻDEJ absolutnie, przez cały czas jej trwania, śpiewałam na całe gardło, w kółko i bez końca, z nudów oczywiście „Czterech małych murzynków, poszło do lasu po mech...” (znacie to?)

PS 2: Daleko jeszcze?

16 komentarzy:

  1. :) a ja własnie dzisiaj rano wydrukowałam sobie wzor tego domku z zamiarem uszycia go... Super CI wyszedł ! :) Mam pytanie kwestii technicznej - czym go usztywniłaś? w oryginale widziałam, że boki były usztywniane plastikową kanwą. Urocza Młoda Dama na zdjęciach i skąd ja to znam, ile to trzeba się nagłówkować, by odkleić swe dziecie od tableta ...

    Spokojnej nocki życzę
    Munia

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :D Nie miałam takiej kanwy, więc pocięłam dwie plastikowe teczki na dokumenty. Sprawdziły się :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten domek jest fantastyczny, chętnie bym sobie taki uszyła, ale na pewno nie starczyło by mi cierpliwości i zdolności ;)
    Co do kilkulatków w podróży to trzeba się dobrze przygotować, żeby samemu przetrwać podróż bez bólu głowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. no właśnie .. bo od tego ciągłego NUDZI MI SIĘ można oszaleć.. :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ten domek:D
    A skąd wziąć wykrój?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja korzystałam z tego:
    http://uklassinus.blogspot.com/2008/08/fabric-dollhouse-tutorial.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny domek!!! Pięknie Ci wyszedł! Też mam gdzieś zapisany wykrój do zrobienia przed nadchodzącym latem - dzięki za przypomnienie :)
    Pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Domek wygląda rewelacyjnie i jest wyjątkowy - pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Super domek, muszę chyba pomyśleć o czymś podobnym dla moich dzieci. Bo śpiewać potrafią, nawet w tej chwili, żeby mama wiedziała...

    OdpowiedzUsuń
  12. Niezwykle fascynujące miejsce oraz doskonale czyta się twoje wpisy :) Oczekuję na następne a także zapraszam do mnie na moją strone on-line - prawdopodobnie jeszcze nie raz do Ciebie wpadne przeczytać twoje teksty ;-)

    OdpowiedzUsuń