poniedziałek, 22 marca 2010

Wiosenne porządki…



Wreszcie dotarło do nas pierwsze tchnienie wiosny ! Ciepło i miło. Weekendowe spacerki po okolicy stały się inspiracją do porządków.. Ludzie wylegli na świeże powietrze i zabrali się energicznie za sprzątanie w ogrodach, ogródkach tudzież balkonach… Dlatego i ja przemeblowałam nieco parapetowy ogródek, posadziłam bukszpan i wysiałam lawendę.. Ale prawdziwe porządki dotyczyły zupełnie czegoś innego..



Wczorajsze deszczowe popołudnie i wieczór stały się świetną okazją do małej rewolucji w moich zapasach kordonkowo mulinowych, które to od lat wołały o pomstę do nieba.. I niestety ich stan nie raz skutecznie odstraszał mnie od haftowania.. Komu chciałoby się w tej plątaninie odnaleźć właściwy odcień? Dodatkową inspiracją była moja niedawna wizyta w hurtowni pasmanteryjnej… Te regały pełne wstążek, koronek, tasiemek, guzików, mulin, kordonków, motków wełny, wszystko ułożone kolorami, ech niczym piękny gigantyczny barwny ogród. Nie mogłam dłużej czekać i zabrałam się za porządkowanie mojego pudła mulinowego. Przyznam nie było łatwo, bo praca dość mozolna, szczególnie rozsupływanie tych wszystkich zaniedbanych niteczek.. Ale udało się. I efekt końcowy wart jest absolutnie tego wysiłku! Wszystko mam teraz pod ręką, każdy kolor, każdy odcień. Miodzio! No i już udało mi się z tego porządku skorzystać. Pewna seniorita od wczoraj cieszy się mulinowym spojrzeniem, ale o tym wkrótce.

A dla porównania zdjęcie z serii "przed" :) Ku przestrodze! ;P

7 komentarzy:

  1. Jak pięknie poukładane i uporządkowane !!!! Jestem pod wrażeniem ! Mam pół reklamóweczki muliny w podobnym stanie jak u Ciebie przed porządkami - też chyba muszę się zabrać za nią :0

    OdpowiedzUsuń
  2. a dziekuję :).. obiecałam sobie, że nigdy już nie dopuszczę do powtórki takiego bałaganu.. i mam nadzieję, że się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No Angeluś to faktycznie się napracowałaś, ale efekt końcowy godny podziwu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuję, faktycznie wieczór był pracowity, ale zdecydowanie warto było :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowite, dopiero po uporzadkowaniu widać jaką masz ferię barw :) istna tęcza :)
    dziękuję za odwiedzinki i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Skąd ja to znam...? :D A, już wiem... tak wyglądał mój worek z wełną jak synek postanowił zabawić się spidermana... :)
    Dziękuję za ciepłe słowa...
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie całkiem przyjemna tęcza mi z tego wszystkiego wyszła :)
    hmm ciekawe, kiedy moja córcia wpadnie na podobne pomysły.. już teraz choc ma dopero roczek potrafi zafascynowac się jednym małym kłębuszkiem .. chyba będę miała z nią niezłą polkę :)

    OdpowiedzUsuń