środa, 6 października 2010
płaszczyk z odzysku/ a recycling coat
Potwornie wietrznie za oknem i jakoś nie nastraja mnie to do spacerów… Siedzę zatem przy maszynie i staram się z nią zaprzyjaźnić.
It is very windy today and I don’t want to go for a walk. I’m sitting at my sewing maschine and trying to make friends with it.
Moja ostatnia lalka dostała w prezencie ode mnie jesienny płaszczyk. Pomyślałam sobie, że skoro potrafiłam uszyć coś takiego dla lalki, to pewnie dam sobie radę z płaszczykiem dla córki. Ależ jestem naiwna! Wprawdzie powstało cos ostatecznie na kształt płaszczyka, ale zdecydowanie praca nad takim przedsięwzięciem, bez wykroju, jest delikatnie rzecz ujmując wielce ryzykowna.
My last doll was wearing an autumn coat. I thought, that maybe I could make something similar for my little daughter. I was so naïve! I made a coat for her after all but I have to admit that working without any template is definitely very complicated.
Płaszczyk powstał ze spodni garniturowych mojego mężusia, które niestety nie pasowały oraz z jego starej polarowej bluzy, której wprost nie znosiłam. Cięcie jej na kawałeczki sprawiało mi ogromną przyjemność. Guziki płaszczyka to też towar odzyskany ze sweterka z którego moja córcia już dawno wyrosła. Można rzec zatem, że to płaszczyk recyklingowy.
I made that coat from my hubby suit trousers (those trousers never fit) and from his old sweatshirt from the Polartec. I’ve always hated that sweatshirt so (as you can imagine) cuting it up was a real pleasure. Those colorful buttons aren’t new either. I cut them off from my daughter's sweater. I could say that it is recycle coat.
Jak się Wam podoba młoda w rzeczonym płaszczyku. Co myślicie?
And there she is, my little girl and her old-new coat. What do you think?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak dla mnie to płaszczyk pierwsza klasa! Śliczny i bardzo udany!
OdpowiedzUsuńco my na to? padlam z wrazenia... co jak co ale z maszyną mi nie po drodze.. zazdroszcze umiejętnosci.. a mala przeuroczow nim wyglada jak retro laleczka
OdpowiedzUsuńjak na pierwszy płaszczyk to wyszedł super!
OdpowiedzUsuńDziekuję dziewczyny :) mnie tez z maszyną nie bardzo po drodze.. dopiero sie uczę i pełno w nim niedoróbek, ale .. pierwsze koty za płoty :)
OdpowiedzUsuńLorka, dzieki za tę "retro laleczkę" :) własnie o taki efekt mi chodziło, trochę staromodny, trochę hmmm przedwojenny :P
Pozdrawiam,
Myślę, że wyszedł ślicznie, nie dopatrzyłam się niedociągnięć ... więc ich nie ma ;)
OdpowiedzUsuńNie poddawaj się, bo z maszyną na pewno Ci po drodze
Mała modelka wygląda ślicznie. Jak ze starej fotografii.
OdpowiedzUsuńPróbuj dalej, wygląda na to ze maszyna stanęla Ci na drodze i nie ma potrzeby jej omijac :0
Pozdrawiam serdecznie
pięknie sobie poradziłas! super wyszło!
OdpowiedzUsuńCudowny! Jak dla mnie rewelacja! Masz prawo być z siebie dumna :) Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńJa jestem pod wrazeniem i to ogromnym.
OdpowiedzUsuńI uszylas go bez wykroju? to wielka umiejetnosc.
Brawo, mistrzostwo swiata.
Pozdrawiam
Bardzo dziekuję dziewczyny :) Faktycznie coś czuję, że maszyna stanie sie moją mową obsesją.. choć w dalszym ciągu podchodzę do niej jak do jeża ;P W każdym razie ten płaszczyk nie bedzie ostatnią kreacją, którą uszyję dla młodej.. musze korzystać z faktu, że jeszcze nie grymasi i nie stawia oporu, kiedy ja ubieram w takie wynalazki ;P ale nastepnym razem skorzystam, jak normalny człowiek z gotowego wykroju, nie ma bata! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Jest przepiekny i nie moge uwierzyc, ze dopiero zaczynasz swoja przygode z maszyna:) A corka jak mala modelka, urocza:) Hmmm to teraz czas na skrojenie podobnego dla siebie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Hehe :) dzieki, ale na JESZCZE większy rozmiar, to ja sie na razie nie piszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
bardzo stylowy
OdpowiedzUsuńDzięki :D
OdpowiedzUsuńPłaszczyk jest GLAMOUR:):):)A biorąc pod uwagę, że był szyty bez wykroju - należą Ci się BRAWA nad BRAWAMI:) Bo efekt robi wrażenie. A córeczka prezentuje się ślicznie.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję :)
OdpowiedzUsuńWow! Jestem pod wielkim wrażeniem:) Płaszczyk jest śliczny! Ale Twoja córeczka jest przeurocza:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję :D
OdpowiedzUsuńAngela, ale jakie Ty zadanie postawiłaś przed sobą?! Trudne!
OdpowiedzUsuńA płaszczyk jest niesamowity! Jaka Ty zdolna jesteś! Żadna z profesjonalnych krawcowych, u których dotąd szyłam, nie poradziłaby sobie z takim zadaniem. Twoim gustem też się zachwycam:)
No to teraz sie rumienię normalnie :P Dziękuję
OdpowiedzUsuńPiękny płaszczyk, chylę czoła, kawał dobrej roboty :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny!
OdpowiedzUsuńPłaszczyk jest boski.I baaardzo podoba mi się modelka!
Pozdrawiam
moim zdaniem pierwszorzędny płaszczyk! jestem pod ogromnym wrażeniem
OdpowiedzUsuńDzięki, dzięki, dzięki :)
OdpowiedzUsuńpłaszczyk wspaniały :)
OdpowiedzUsuńa modelka - pierwsza klasa :)
Wygląda zjawiskowo. Te rękawy wymyślone świetnie! Śliczna Dziewuszka w ślicznym płaszczyku :)
OdpowiedzUsuń