czwartek, 27 grudnia 2012

Dollhouse DIY


Panna J. w tym roku wysłała list do Świętego, w którym szczegółowo narysowała co chciałaby pod choinką znaleźć. Święty, a właściwie Święci nie zawiedli, a dodatkowo pod choinką panna J. znalazła coś jeszcze... Ten prezent przez ostatni miesiąc stanowił nasz (mój i mojego nieocenionego ślubnego) tajny projekt, piłowany, sklejany i malowany w wielkiej tajemnicy, po wielkiemu cichu. Projekt tej nieruchomości zrobiłam ja, wykonawcą i inspektorem budowlanym był Mąż, gotowy budynek musiałam już TYLKO pomalować, przykryć dachem, ułożyć podłogi i urządzić :) a w bonusie generalny wykonawca zlitował się i zamontował oświetlenie :) Zapraszam do środka!
Ostrzegam, marzyło mi się wnętrze mocno eklektyczne i nie zdołałam się pohamować :P
Elewacja jest silnie inspirowana wiktoriańskimi domami, do tego klasyczne drzwi wejściowe, a w środku hulaj dusza! Spokój stonowanego salonu zburzyłam wieszając na ścianie kiczowatego jelenia, skandynawską kuchnię zbudowałam na klasycznej czarno białej szachownicy, sypialnia to szaleństwo glamour, chociaż patchwork jest zdecydowanie z innej parafii, łazienka taka trochę angielska, trochę vintage, sama nie wiem, a na strychu to co swobodnie można znaleźć na każdym szanującym się strychu :P przynajmniej tak sądzę.
Wszystkie meble i dodatki to moje dzieło. Prawie wszystko trzyma się skali 1:12, wszystko prócz mieszkanki, niestety nie udało mi się znaleźć odpowiedniej lalki, jest trochę za mała, ale przyjęliśmy roboczo, że domek zamieszkuje mała dziewczynka :P Poza tym musiałam ją trochę wystylizować, żeby wyglądała trochę bardziej współcześnie :P błyszcząca sukienkę zamieniłam na trochę przyduży sweter i spódnice maxi :P
Co do miny panny J.... bezcenna!!!!!


















Miss J. has sent a letter to Santa this year and happily she got what she wanted. But Santa was very generous this year and decided to give her something more. This gift was our secret project for the last month. We built it and painted in great secrecy. I designed this property, my husband was the general contractor. Once the dollhouse was built I started to decorate it. I warn you, I wanted to decorate this house in a eclectic style and nothing and no one stopped me :)
All furniture and accessories are my work, or are the result of unexpected modifications. I tried to stick to a 1:12 scale, however not everything was managed. For instance: the doll is a bit to small, and the bed is a bit to big :P

We put a lot of work on this project but I think it was worth it. Our daughter's face when she saw the house waiting for her under the Christmas tree was absolutely priceless.

środa, 7 listopada 2012

this is a man's world...


Panna Julianna łamie stereotypy :P Owszem nadal jej ulubionym kolorem jest wściekły róż, ale niewykluczone, że za sprawą sąsiedzkiej znajomości z pewnym chłopcem, którego pokój wręcz pęka w szwach od aut wszelkiej maści, zaczęła pałać miłością gwałtowną do miniaturowych czterokołowców :)
No i ok. Chce się bawić samochodami? Proszę bardzo, pochwalam, ale nie byłabym sobą gdybym nie spróbowała przemycić przy tej okazji czegoś od siebie :P Samochód samochodem, ale każdy użytkownik dróg ma śmierdzący obowiązek znać znaki drogowe, a ponieważ panna Julianna znakami interesuje się żywo już od dawna.. (zaczęło się od tego znaku...

 
... wprawdzie nie drogowego, ale to on zapoczątkował lawinę pytań w stylu: "a co oznacza ten znak?".. stanęło na tym, że zrobię dla niej TOR :) i znaki drogowe do zabawy/ nauki jak kto woli :) oto i one :)











Na koniec, żeby nie było że Młoda zatraciła zupełnie swe babskie instynkta zapewniam, że po stworzonych przeze mnie drogach rzeczywiście śmigają samochody.. ale przez przejscie dla pieszych od czasu do czasu przebiega różowy, welurowy kucyk-jednorożec :) to chyba dość dziewczyński akcent :P  

sobota, 3 listopada 2012

Gloves


Jednodniowy projekt, a właściwie projekt na jeden wieczór :) Rękawice uszyte z pasiastego sweterka - czyli recykling na całego. Miss J. zadowolona i przygotowana na chłody, a my w pakiecie dostaliśmy przy okazji darmowy teatrzyk z dwiema gadającymi myszami w rolach głównych :)




sobota, 27 października 2012

I've built a house...

Marzyłyście kiedyś o domku dla lalek? Może w dzieciństwie taki miałyście, a może teraz mają go Wasze dzieci?
Ja marzę o domku dla lalek dla mojej Panny Julianny :) nie o takim różowo-plastikowym, ale solidnym, drewnianym, dopieszczonym w najdrobniejszych detalach. Wymyśliłam, że zabawię się w stolarza i wybuduję go sama.. nie wiem czy zdołam, w każdym razie zaczęłam od projektu .. rysowałam, kreśliłam i kombinowałam i ciągle coś było nie tak.. nie potrafiłam się zdecydować na to w jakim ma być stylu.. w końcu wyszło coś pomiędzy wiktoriańskim, klasycznym a.. nie wiem sama .. kamienicą? To na razie tylko makieta, ale na jej widok mój ślubny stwierdził, że powstaje coś w stylu skandynawskim (?!) i dobrze.. nie mam w sumie nic przeciw temu :)

 Fasada :)


 Nie widać wprawdzie ale zapewniam, że wstawiłam okna :)

 Parter, piętro i strych..
 Ok.. makieta już jest, wszystko sobie rozrysowałam, teraz wystarczy już TYLKO :P zacząć budowę właściwej nieruchomości..
PS: czy u Was też jest dziś biało?

czwartek, 18 października 2012

I'm back!


Ja wiem, (naprawdę!) że jesień za oknem... że królują u Was dynie i grzyby, wiem, że dawno nie pokazałam NIC i ogólnie mnie widać nie było.. ale na swoje usprawiedliwienie mam wakacje (!!!!!) i niestety gwałtowną śmierć płyty głównej mojego komputera.. ale jestem, nadrabiam i od razu wrzucam kilka urlopowych wspomnień. Było C U D O W N I E!!! do tego cieplutko i smacznie :) Ok, bez zbędnego przynudzania - to nasze wakacje w pigułce :)