piątek, 11 czerwca 2010
tarasowe porządki...
Pogoda iście wakacyjna! Upał straszliwy, choć jeszcze nie ma południa. Na szczęście na tarasie znalazłam odrobinę cienia. Mała ucięła sobie pośnadaniową drzemkę, a mnie naszło na “grządkowe” porządki. Przyznaję szczerze, że nie jestem typem ogrodowym i sadzenie, podlewanie, podcinanie jest mi obce… Zapewne gdybym była szczęśliwą posiadaczką ogrodu wyglądałby on po prostu jak kawał trawnika i tyle :D Mimo tego, może za sprawą lalki ogrodniczki, która pozytywnie mnie nastroiła swoją konewką, i ja postanowiłam pobawić się w małe bo małe, ale zawsze uprawy. Zamarzył mi się mini zielnik, więc posadziłam troszkę ziół i jak na razie cieszą moje oko, pięknie pachną, a wieczorem dorzucę ich troszkę do sałatki.
Nie mogłam się powstrzymać, żeby ich nie opisać.. Choć mój szanowny małżonek naśmiewał się delikatnie, twierdząc, że on naprawdę wie jak wygląda oregano, czy pietruszka :) Ale co tam!
Dodatkowo w ramach tarasowych porządków, postanowiłam uporządkować walające się wszędzie spinacze do bielizny. Posłużyło mi do tego pudełko po mleku małej. Od dawna zastanawiałam się jak je wykorzystać. Ma sprytny mechanizm zamykania i szkoda mi było wyrzucać kolejne puste tego typu opakowania. Wreszcie jedno pomalowałam, ozdobiłam co nieco i zamieniłam w składzik na spinacze. Nie mogło zabraknąć oczywiście spinaczowej zawieszki na przaśnym sznureczku. Mysle, że jest ok.
Oczywiście nie zaniedbuję szycia lalek. Dwie kolejne są już na etapie produkcji. Pomysły jak na razie (odpukać) mi się nie kończą, tylko doba jakaś taka za krótka na realizację. Też tak macie?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo udany ogródek z ziółkami,do tego te proste a jakie urocze zawieszki,fajnie tak móc zrywać świeże listki do sałatki :)Pojemnik na spinacze też bardzo udany i jaki praktyczny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Dziękuję i pozdrawiam z zalanego słońcem tarasu... upał niczym na południu Włoch :P
OdpowiedzUsuńkawał dobrej roboTY!POZDRAWIAM!
OdpowiedzUsuńTarasik cudowna rzecz - a taki zadbany i dopieszczony to...przecudowna :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDaleko mu jeszcze do dopieszczenia.. wstyd sie przyznać, ale mieszkamy tutaj drugi rok i dopiero teraz, przy małym biegającym już praktycznie dziecku i takiej cudownej pogodzie zaczynam go doceniać.. stąd też te moje porządki.. w planach mam jeszcze uszycie poduch na krzesła skonstruowanie we wnęce jakiejś półeczki na ten mój zielnik... a w dzisiejszej sałatce znalazło się kilka aromatycznych listków :) Polecam takie małe uprawy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was wszystkie bardzo (uff) ciepło!